czwartek, 6 listopada 2014

Dwie wystawy

Na naszej wystawie "Etnografowie w terenie" (3-21 listopada 2014) możemy oglądać fotografie autorstwa nie tylko Józefa Burszty, ale i jego współpracowników, kolegów, studentów. W archiwalnych zbiorach Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM znajduje się i spory zbiór zdjęć autorstwa Stanisława Kuszy (który był pracownikiem Instytutu i przez wiele lat uczył studentów fotografować) oraz Adama Glapy (etnografa, terenowca). Tych dwóch Panów - Stanisław i Adam - miało wspólne przeżycia z okresu okupacji. Byli zaangażowani w działalność polskiego podziemia, byli także autorami dwóch filmów nakręconych w okupacyjnym Poznaniu.

(fot. ze zbiorów rodziny Adama Glapy)

Ale połączyło ich tez miejsce pracy podczas wojny. W ówczesnym Poznaniu działało (najpierw przy ulicy Gwarnej, a potem przy ul. 27 Grudnia) największe atelier fotograficzne Kazimierza Gregera. Podczas wojny został on jednak wysiedlony na tereny Generalnego Gubernatorstwa, a w jego atelier zaczął pracować Niemiec - Ernst Stewner. Przez cały okres wojny pracowało u niego wielu Polaków, wśród nich Stanisław i Adam, którzy po wojnie pozostali w jednej branży - etnografii.
Kiedy rodzina Stewnera opuszczała Poznań zabrała ze sobą klisze fotograficzne, na których udokumentowany został obraz nie tylko Poznania, ale i wielkopolskich miasteczek i wsi. Fotograf w terenie.

W dniach 8-14 listopada w CK Zamek można oglądać wystawę fotografii autorstwa Ernsta, której osobna część została poświęcona i etnografii.
W jednym czasie spotkały się w Poznaniu dwie wystawy - pierwsza dokumentuje lata 20, druga od lat 50. XX wieku. Autorem fotografii jest Ernst - Niemiec i właściciel zakładu fotograficznego oraz m.in. Stanisław i Adam - Polacy i jego byli pracownicy.
(Anna Weronika Brzezińska)

czwartek, 11 września 2014

Teren, teren...

Cały czas powraca do nas sprawa portretu Pięknej Pani i jej odnalezienia. Zanim do niej trafiliśmy, rozmawialiśmy z mieszkanką wsi Stara Krobia, której pokazaliśmy zdjęcia z naszego Archiwum. Wiele osób zostało przez nią rozpoznanych, w tym sąsiedzi, mama... Wysłaliśmy naszej rozmówczyni potem te zdjęcia - na pamiątkę. A dzisiaj przyszedł list, w kopercie taka kartka:




sobota, 16 sierpnia 2014

W poszukiwaniu Pięknej Pani

 Większość z Was doskonale zna powyższe zdjęcie, wykonane we wsi Krobia Stara, w 1969 roku przez Józefa Bursztę. Przepiękny portret Biskupianki - panny młodej. Zdjęcie jest częścią zespołu fotografii zatytułowanych wspólnie "Wesele biskupiańskie", które wśród tysięcy innych zdjęć znajdują się w Archiwum IEiAK. Od tej fotki wszystko się zaczęło - pomysł na archiwum w wersji cyfrowej, pomysł na wystawę i pomysł na odszukanie widniejącej na zdjęciu kobiety.
Pojechaliśmy dzisiaj do Krobi Starej, z nami kilka wywołanych fotografii, piękny portret pięknej pani w rozmiarze dużym, aparat, kamera, dyktafon, notatniki. Etnografowie znowu W TYM terenie.
Najpierw sklep - pokazujemy zdjęcia panu, który od razu kieruje nas do ceglanego domu, niedaleko sklepu. Podchodzimy do pani, która wygląda przez okno, pokazujemy foty, a pani... sypie nazwiskami jak z rękawa! A ta pani? Przecież to jej kuzynka - Maria.

 No to jedziemy pod wskazany przez żonę sołtysa adres. Puk puk.
- Dzień dobry, czy TA pani tutaj mieszka? - pokazujemy zdjęcia
- Tak.
Pani Maria (panna młoda) i jej mąż Feliks (pan młody), ich córka i towarzyszące nam wszystkim wielkie zdziwienie. I potoczyła się opowieść o pewnym majowym dniu w roku 1969, potem wspólne oglądanie... (jeszcze Wam nie zdradzimy co tam oglądaliśmy). Kawa, ciasto, toast za spotkanie.








Na koniec zdjęcie z portetem, który daliśmy w prezencie odnalezionej Pięknej Pani.


























Martyna Borowicz
Anna Weronika Brzezińska
Mikołaj Smykowski

czwartek, 7 sierpnia 2014

Komentarz

Pamiętacie poprzedni wpis autorstwa Jędrzeja? Poniżej fragment mejla od Danuty Penkali-Gawęckiej (uczestniczki wyprawy EWA 76), będący komentarzem do zdjęcia.

"...sprawa tych oczu nie wydaje się aż tak skomplikowana - to nie oczy klęczącej za murem mężczyzn kobiety, tylko małej, stojącej dziewczynki - one nieraz chodziły z ojcem czy starszym bratem w miejscach publicznych, nie nosiły czadorów do wieku dorastania. Inna rzecz, że trudno jej było w tym męskim, publicznym świecie "przebić się" (i coś zobaczyć z tych fascynujących pokazów). Pamiętam, że kuglarz miał  też "magiczne" białe pałeczki z jakiegoś kamienia (chyba mam taką jedną w domu), którymi pocierał chore oczy osób proszących go o pomoc...
Swoją drogą, rzeczywiście takie powiększenia fragmentów otwierają nowe światy, pokazują niedostrzeżone rzeczy. Ja też bardzo, bardzo się cieszę, że te fotografie z archiwum będą dostępne w wersji elektronicznej"

(fragment mejla publikowany za zgoda D. Penkali-Gawęckiej)