"...sprawa tych oczu nie wydaje się aż tak skomplikowana - to nie oczy klęczącej za murem mężczyzn kobiety, tylko małej, stojącej dziewczynki - one nieraz chodziły z ojcem czy starszym bratem w miejscach publicznych, nie nosiły czadorów do wieku dorastania. Inna rzecz, że trudno jej było w tym męskim, publicznym świecie "przebić się" (i coś zobaczyć z tych fascynujących pokazów). Pamiętam, że kuglarz miał też "magiczne" białe pałeczki z jakiegoś kamienia (chyba mam taką jedną w domu), którymi pocierał chore oczy osób proszących go o pomoc...
Swoją drogą, rzeczywiście takie powiększenia fragmentów otwierają nowe światy, pokazują niedostrzeżone rzeczy. Ja też bardzo, bardzo się cieszę, że te fotografie z archiwum będą dostępne w wersji elektronicznej"
(fragment mejla publikowany za zgoda D. Penkali-Gawęckiej)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz